-Opowiadaj czemu nie przyszłaś.-Powiedziała oburzona.
-Leon wpadł na mnie i ja wpadłam do fontanny. Potem pomógł mi wstać. Poślizgnęłam się a on mnie złapał.-Mówiłam szybko, ale na temat.
-Aha. Czyli miłość od pierwszego wejrzenia.-Zaśmiała się Marcelina
-To nie jest śmieszne!-Szturchnęłam ją.
-Ale będzie. Dowiedziałam się , że on i jego kolega Alexander są w naszej szkole i ty masz oprowadzać Leona. A ktoś inny Alexandra.-Powiedziała śmiejąc się. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.
-Czyli jutro mam oprowadzać Leona tak?-Zapytałam.
-Tak tak..-Powiedziała poważnym tonem powstrzymując się od śmiechu.
-Dobra.. Czyli wszystkie korytarze klasy itd w szkole.-Powiedziałam wyliczając.
-O czymś zapomniałaś!-Powiedziała. Od razu wiedziałam o czym.
-O czym..-Udawałam głupią , ale mi się to nie udawało.
-O tym, że po za szkołą jest park który jest romantyczny. I go wszyscy znają więc Leon też musi go znać.-Śmiała się.
-Nie odpuścisz mi prawda?-Patrzyłam na nią.
-Oj niestety, ale nie. Może to miłość od pierwszego wejrzenia?-powiedziała dość poważnym tonem.
-Znam go dopiero nie wiem.. Godzinę? I to ma być miłość od pierwszego wejrzenia?-Powiedziałam.
-Przekonasz się , że miałam rację.-Uśmiechnęła się.
-Chociaż nie będziesz miała racji?-Zapytałam.
-Chociaż będę miała?-Powiedziała.
-Nigdy nic nie wiadomo co zrobisz żeby dojść do celu. Ale pewnie dużo..
-Ty tak dobrze mnie znasz..-Śmiała się.
*Następny dzień*
Wstałam rano szybko się ubrałam i zjadłam śniadanie. Musiałam biec do szkoły , żeby zdążyć oprowadzić Leona. Chwila.. Mogłam się spóźnić i nie pójść na lekcje. To też byłaby wymówka dla mnie. Jednak zanim pomyślałam o tym biegłam i już byłam pod szkołą. Zauważyłam tam Leona , Marcelinę i Alexa.
-Hej.-Powiedział Leon promiennym uśmiechem.
-Hej.-Powiedziałam do wszystkich.
-Wiesz Lena , że ja oprowadzam Alexa? Tylko , że w innej godzinie niż twoja. Godzinę później-Powiedziała. Serce mi stanęło. Myślałam , że będzie ze mną oprowadzać. Jednak los mi nie sprzyja.
-Czyli ja na 1 lekcji i początku drugiej będę nieobecna tak?-Powiedziałam.
-Tak zgadza się. Ale na 1 jest w-f więc..-Śmiała się.
-Mhm.-Powiedziałam.
-Chłopcy my na chwilę z Leną musimy pogadać. Zaraz przyjdziemy.-Powiedziała.
-Co chcesz?-Powiedziałam patrząc na nią morderczym wzrokiem.
-Jesteś przygotowana na ten park?-Zapytała z troską.
-Jestem. Ale nie wiem czemu ja muszę oprowadzać Leona a ty Alexa.
-Bo tak wypadło w dzienniku.-Powiedziała patrząc na mnie niepewnie.
-Czyli , że jakbym była innym numerkiem to by mnie to ominęło?-Zapytałam.
-Nie. Bo wszyscy oprowadzali nowych tylko nie my.
-Jezu. Czemu się nie zgodziłam..-Powiedziałam
-Tak bardzo nie chcesz go oprowadzać?-Zapytała.
-Nie, że nie chcę. Dziwnie się po prostu przy nim czuję.. Jakbym znała go od zawsze.
-Czyli miłość.-Szepnęła.
-Wybij sobie to z głowy Marcelina!-Powiedziałam.
-Oj nie denerwuj się.-Zadzwonił dzwonek. Podeszłam do Leona i zapytałam
-Gotowy na oprowadzanie po szkole?
-Tak.-Odpowiedział. Wszystko po kolei i wolno mówiłam. Obeszliśmy całą szkołę. Aż nagle przyszedł czas na park..
-Jeszcze coś masz mi do pokazania?-Zapytał z błyskiem w oczach.
-Em.. Nie.. Znaczy tak..-plątałam się. Zaprowadziłam go do parku.
-Jak tu.. Pięknie.-Powiedział Leon.
-Tak tak.. Pięknie.-Powiedziałam. Usiadłam się koło Leona i spojrzałam mu w oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz