-Wiem.-powiedziałam. Po paru godzinach tata pożegnał się a Federico został.
-No więc co jutro robisz?-Zapytał Fede.
-Idę z Marceliną na plażę.-powiedziałam.
-Mhm. To ja pójdę z wami!-Wyszczerzył zęby.
-Grzecznie tylko mi tam!-Zaśmiałam się.
-Dobra dobra..-Powiedział.
-Tylko czy będzie Leon i Alexander..
-Ci którzy byli przed twoim domem?-Wyszczerzył zęby.
-Nie. Znaczy 1 z nich. Leon. Tamten 2 to Diego..
-Aha..
~*Następny dzień~*
Poszłam na plażę i zobaczyłam Marcelinę.
-Marcelina gdzie Leon?-Zapytałam.
-Poszedł z jakąś dziewczyną w tamtą stronę..
-Dzięki. Zaraz wracam.-Powiedziałam i poszłam. Zobaczyłam Leona z jakąś dziewczyną którą całuje w policzek.. Cofnęłam się i pobiegłam. Marcelina zapytała
-Lena! Co się stało?-I pobiegła za mną. Zatrzymałam się w jakiejś lodziarni. Marcelina podbiegła do mnie i znowu zapytała
-Mów co się stało.
-Nic. Zupełnie nic.-Powiedziałam.
-Nie uwierzę ci.-powiedziała
-Widziałam jak Leon pocałował dziewczynę w policzek. Zadowolona?-Powiedziałam. Marcelina była zdziwiona. Przez chwilę nic nie mówiła aż nagle się odezwała.
-Dziękuję, że mi powiedziałaś.-Powiedziała cicho.
-Nieważne. Nic się nie stało.-Powiedziałam. Po zjedzeniu lodów chodziłam po plaży i śpiewałam. Zauważyłam, że Leon idzie w moją stronę. Wyciągnęłam komórkę i słuchałam muzyki.
-Cześć.-Powiedział. Popatrzyłam przez chwilę na niego i poszłam dalej. Widziałam jak idzie za mną i zdejmuje mi słuchawki.
-Co ty robisz!-Warknęłam.
-Czemu mnie ignorujesz.
-Nie ignoruję. Nie mam ochoty na rozmowy. Cześć.-Powiedziałam i znowu założyłam słuchawki. Szłam aż nagle podbiegła do mnie Marcelina.
-Lena. Dzisiaj wieczorem karaoke. Co ty na to?-Zapytała z uśmiechem.
-Okey. Przyjdę o 18. Do zobaczenia.-Powiedziałam.
~* Godzina 18.~*
Wyszłam z domu i pobiegłam do klubu karaoke. Zauważyłam tam Marcelinę i Federico.
-Nareszcie jesteś.-Powiedział Fede. Prowadzący zaprosił go na scenę gdzie zaśpiewał swoją piosenkę.
-Brawo!-Krzyczałyśmy z Marceliną. Potem śpiewała jakaś dziewczyna.
-I jak się bawisz Lena?-Zapytała Marcelina z szatańskim uśmiechem.
-Dobrze.-Popatrzyłam na nią podejrzanie.
-A teraz wejdzie panna Marcelina.-Powiedział prowadzący i zaprosił Marcelinę na scenę.
-Pięknie śpiewa co?-Uśmiechnęłam się do Federico.
-Tak.-Powiedział. Po skończeniu piosenki prowadzący ogłosił kolejną osobę.
-Lena!-Powiedział. Weszłam na scenę i zapytałam widowni
-Co mam zaśpiewać?-Zapytałam.
-Podemos!-Krzyknęli Federico i Marcelina.
-Okey..-Powiedziałam i zaczęłam śpiewać
- Nie jestem ptakiem, żeby latać.-Śpiewałam. Doszłam do refrenu i usłyszałam 2 głos obok mnie.
-Możemy pomalować nasze dusze kolorami-Obróciłam się i zobaczyłam oczy Leona. Na sali rozległy się brawa.
-Co tu robisz.-Szepnęłam.
-Chcę przeprosić i wyjaśnić.-Powiedział i mnie przytulił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz