Wstałam rano i zrobiłam śniadanie. Przy okazji obudziłam Leona. Nuciłam podczas robienia jajecznicy
-Mów jeśli możesz..Wykrzycz co czujesz..Powiedz mi kogo naprawdę kochasz..-Leon wyszedł z pokoju i popatrzył przez chwilę na mnie.
-Skomponowałaś sama?-Zapytał. Przez chwilę się nie odzywałam. Popatrzyłam na niego i odpowiedziałam
-Tak..-Leon jadł śniadanie. Popatrzyłam na zegarek. 11. Musiałam iść z Leonem do studio i zacząć próbę. Niestety Leon dopiero jadł śniadanie. Więc musiałam zainterweniować.
-Leon! Szybko chodź do studia bo przegapimy próbę.-Powiedziałam.
-Poczekaj aż zjem.-Powiedział.
-To pójdę sama!-Krzyknęłam. Popatrzyłam przez chwilę na Leona i wyszłam. Po chwili zauważyłam Leona który schodzi i próbuje mnie dogonić. Stanęłam i uśmiechnęłam się do niego
-Widzisz jaka jestem przekonująca?-Zapytałam w drodze do Studia śmiejąc się.
-I bardzo naciągająca.-Powiedział.
-Trudno. Musisz to wytrzymać.-Uśmiechnęłam się.
-Będzie chyba bardzo ciężko.-Zaśmiał się. Szturchnęłam go.
~*W Studio~*
-Dobrze. Teraz Lena usiądź na huśtawkę i Leon obok niej. Powoli będzie się podnosiła więc trzymajcie się mocno.-Powiedział Dyrektor. Usiadłam się i zabrzmiała melodia Podemos
-Nie jestem ptakiem, żeby latać..-Zabrzmiały pierwsze słowa piosenki. Po refrenie spadłam z huśtawki na ręce.. Diega. Sylvia i Natalia patrzyły na mnie. Po chwili Leon przyszedł zabrał mnie z rąk Diega. Diego popatrzył na niego wilkiem a Leon na Diega morderczym wzrokiem.
-Nieudana próba, ale to dopiero 1 więc nic nie jest stracone. Diego teraz ty wchodzisz na Yo Soy Asi.
-Mam śpiewać bez partnerki?-W tej chwili popatrzył na mnie.
-Możesz zaśpiewać z.. Hm.. Natalią. Ona jest Wolna ponieważ ma 1 występ. Może 2 bo w grupie.
-Ale ja chciałem z Leną.-Powiedział.
-Lena ma bardzo dużo występów. Więc nie masz na co liczyć.-Powiedział.
-Myślałem, że pomimo tych występów się zgodzisz!-Warknął Diego.
-Na scenę Diego!-Krzyknął. Tym razem Diego opuścił głowę w dół i poszedł gdzie jego miejsce.
-Teraz Sylvia z Natalią zaśpiewają Peligrosamente Bellas. Proszę na scenę.-Powiedział. Sylvia i Naty puściły melodię.
- Chociaż nie chcą, upadają po troszeczku..-Śpiewała Sylvia.
-Z moim urokiem mogę nad nimi panować..-Dokończyła Natalia. Po skończeniu śpiewania na sali rozległy się brawa.
-Pięknie Sylvio i Natalio. Myślałem, że nie dopracowałyście piosenki tak jak wam kazałem, ale się myliłem.
-My po prostu jesteśmy idealne.-Powiedziała Sylvia.
-Sylvia ma rację.-Powiedziała Natalia. Przez chwilę Diego popatrzył się porozumiewawczo na Sylvię i oboje wyszli do sali śpiewu.
***
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale wiecie obowiązki szkoła ;3 Może tak się zdarzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz